Często słyszymy hasło na jodze – bądź świadomy, świadomie oddychaj. Co to znaczy być świadomym?
Dla mnie to bycie obecnym w sobie i na zewnątrz – wiem co się dzieje ze mną i potrafię to obserwować.
Każde nasze doświadczenie pozostawia po sobie ślad, uczy nas czegoś. Obserwujmy to, pozwólmy sobie je przeżyć, nie wypierajmy ich, bo czasami to co wydaje nam się na początku bardzo złe, wychodzi na dobre. Nie znaczy to, że mamy być bezwolni wobec tego co się z nami dzieje – właśnie tego mamy być świadomi! To też nie oznacza, że musimy się ze wszystkim zgadzać, starajmy się akceptować, widzieć, odczuwać. Wokół nas jest mnóstwo emocji, wrażeń, nie wszystkie są przez nas wymarzone. Ciężko to w pełni zaakceptować, ale da się – próbujcie. Uczmy się zrozumienia wszystkich rzeczy, uczmy się wyrozumiałości, tolerancji dla innych niż nasze zachowania – uznajmy, że mogą być inne od naszych przekonań.
Do tego służy mi medytacja – do pełnego zrozumienia, akceptacji i świadomej obecności. Tym dla mnie jest medytacja – obecnością, świadomością gdzie i kim jestem, odpowiedzą na pytania, przeszłością i przyszłością, życiem.
Każda medytacja będzie inna. Nie jest istotne to jak medytujesz, gdzie to robisz, w jakim momencie – ważne co pozostawia, jakie jest twoje odczuwanie życia i rzeczywistości po medytacji. Te obserwacje, te wrażenia nie przychodzą od razu po pierwszej medytacji – chociaż mogą. Czasami potrzebujemy dłuższego czasu żeby zaobserwować zmiany w nas i dookoła nas. Czy są to zmiany, które nam się podobają? które akceptujemy?
Nie zawsze jest łatwo, czasami przychodzi zniechęcenie, wtedy warto dać sobie wolne, odpocząć by znowu zacząć z ochotą. Niektórzy potrzebują regularności, wskazówek – ja należę do osób, które to raczej zniechęca, lubię działać intuicyjnie i w tym też pomaga mi medytacja. Utwierdza mnie to, że można tak działać, można po prostu poddać się temu co dzieje się mimo nas.
Czasami warto sięgnąć do książek i artykułów, czy spotkań z ludźmi, żeby ułatwić sobie zrozumienie świata. Zastanowić się nad jakimś zdaniem, cytatem, czy zasłyszanym słowem, które na chwilę się przy nas zatrzymało. Zobaczyć co w nas z tego zostało. Taka właśnie świadoma obserwacja, pomaga nam w życiu.
Ostatnio prowadzę spotkania medytacyjne na których omawiamy m.in. jamy i nijamy – najogólniej ujmując są to wzorce zachowań wobec siebie i innych, które mogą nam pomóc w bardziej świadomej obserwacji:
- Ahimsa – niekrzywdzenie – np. jako niekaranie siebie przez niską samoocenę
- Satya – prawda – jako akceptacja siebie, bez wybielania swoich intencji
- Asteya – niekradzenie – jako nieokradanie siebie z czasu, bycie obecnym w tym co robimy
- Brahmacarya – wstrzemięźliwość – jako nierobienie rzeczy, które są nam zbędne i zabierają „energię”
- Aparigraha – nieposiadanie – jako nieodczuwanie pragnień względem rzeczy dla nas nieosiągalnych na ten moment
- Sauca – czystość – jako czystość umysłu, umiejętność puszczenia myśli, emocji dalej
- Santosa – zadowolenie – jako pełna akceptacja teraźniejszości
- Tapas – umiar – jako uważność w pracy nad zmysłami
- Svadhyaya – samopoznanie – jako „czytanie” siebie
- Iśvarapranidhana – poddanie się Bogu – jako odnalezienie swojego miejsca w świecie
Można pójść w stronę książkowej wiedzy i w ten sposób uczyć się pogłębiać swoją świadomość, ale na pewnym etapie będzie trzeba odnaleźć swój własny sposób. Ja lubię obserwować to co się dzieje i czerpać z tego siłę. Gdy nie znajduję czasu na przygotowanie się do medytacji poprzez oddech, mantrę czy modlitwę, po prostu siadam i jestem. Czasami leżę i jestem. I to też jest medytacja. Moja medytacja J Czasami medytacją jest przytulenie się do kochanej osoby, dziecka, zachwyt nad kwiatem w ogrodzie, spacer, wspinanie się na szczyt góry, czy jazda na motocyklu – wszystko to co robisz z pasją i co kochasz.
To świadomość obecności powoduje, że życie jest medytacją.
(artykuł ukazał się na stronie www.joga-abc.pl)