Moja przygoda z jogą zaczęła się od praktyki Ashtanga Vinyasa Jogi – dlatego z dużym zainteresowaniem przeczytałam książkę „Asztangajoga bez tajemnic” Matthew Sweeney’a.
Pochłonęłam cały tekst jednym tchem – tak dużo rzeczy „przemówiło” do mnie. O samym oddechu już dużo wiedziałam z przekazu nauczycielskiego i z własnego doświadczenia – ale po przeczytaniu rozdziału o pranayamie ujjayi – poczułam, że można spróbować podejść do tego w inny, lżejszy sposób. Czasami, mimo nauk dobrych nauczycieli potrzeba jeszcze czegoś – drobnej wskazówki by pójść krok dalej w naszej praktyce. I taką wskazówka jest dla mnie ta książka.
Autor kładzie duży nacisk na prawidłowy oddech w pracy z asanami oraz na to jak my sami powinniśmy się czuć podczas ich wykonywania:
„Gdy oddychanie w pozycji staje się rzeczywiście swobodne, to, bez względu na to, jak nasza pozycja wygląda, jest to w danym momencie najlepsze i najbardziej naturalne ustawienie z możliwych”.
Bardzo lubię takie podejście. Nie ustawiamy się idealnie w pozycji, żeby dobrze w niej wyglądać lub bo tak dana asana powinna wyglądać. Ustawiamy się tak, aby poczuć się dobrze w tej pozycji, żeby poczuć działanie oddechu na ciało i umysł.
„Prawidłowe ustawienie ciała w pozycji w żadnym razie nie powinno zakłócać oddechu” – dla mnie motto w praktyce własnej i w nauczaniu.
Matthew Sweeney porusza również temat kontuzji – często przemilczany, a ważny. Daje wskazówki co do leczenia drobnych kontuzji, pisze jakich kontuzji możemy się na początku spodziewać oraz co zrobić by ich uniknąć . Nie wszyscy na początku mamy dobrą świadomość swojego ciała, musimy się jej nauczyć. Bardzo istotne jest uważne słuchanie swojego ciała „…Nauczyciel bowiem wskazuje ci tylko drogę, ale to ty ponosisz odpowiedzialność za swoje decyzje…”
Podoba mi się podanie w książce pozycji kluczowych. Takich, których wykonanie sprawia nam na początku najwięcej trudności . To na opanowaniu tych asan powinniśmy się skupić w pierwszej kolejności. Wtedy praktyka pełnej pierwszej czy drugiej serii będzie łatwiejsza i a wejście w niektóre z asan nie będzie wysiłkowe i powodowało kontuzji.
Chciałam jeszcze zwrócić uwagę na ilustrowaną część książki. W przejrzysty sposób ukazane sekwencje, najpierw asany w kolejnych seriach, a potem asany z vinyasami – czyli płynnymi przejściami pomiędzy jedną asaną a drugą z danej serii.
Książka stanowi doskonałe uzupełnienie praktyki z nauczycielem.
(artykuł ukazał się na stronie www.joga-abc.pl)